Co mogę zrobić, kiedy dłużnik nie wykonuje umowy?
Skoro ? jak twierdzą niektórzy ? umowę sporządza się na złe czasy, tzn. na wypadek, gdy coś w ramach współpracy stron ?pójdzie nie tak?, w dzisiejszym poście przyjrzymy się bliżej uprawnieniom odszkodowawczym, jakie w takim wypadku przysługują wierzycielowi.
Jest to ciekawy temat ze względu na to, że w powszechnym przekonaniu odpowiedzialność dłużnika wygląda inaczej ? przynajmniej na gruncie polskiego porządku prawnego – niż w rzeczywistości. Musimy mieć świadomość, że zasady rządzące odpowiedzialnością odszkodowawczą, które poznajemy w piątkowe lub sobotnie wieczory śledząc losy bohaterów przedstawiane przez przedstawicieli amerykańskiej kinematografii są zgoła inne, niż te, które obowiązują w polskim porządku prawnym.
Przede wszystkim odszkodowania są dużo niższe, pewnie również dlatego, że ogólny stopień zamożności społeczeństwa amerykańskiego i polskiego znacznie się od siebie różni.
Od razu zastrzegam, że nie jestem ekspertem od prawa obowiązującego na terytorium Stanów Zjednoczonych, ale ? zapewne podobnie jak Ty ? pozostaje w przeświadczeniu, że przyznawane tam odszkodowania są bardzo wysokie, a dochodzenie odszkodowania to łatwy sposób na uzyskanie dużych pieniędzy. Czy jest to jednak sposób sprawiedliwy?
Przychodzi mi do głowy film dotyczący pewnej bardzo popularnej sieci restauracji, która borykała się z roszczeniami ludzi otyłych obwiniających ją za to, że otyłość jest efektem spożywania produktów serwowanych przez tę restaurację. Uderzyła mnie wówczas wypowiedź jednego z jej przedstawicieli, który stwierdził że restauracja została pozwana dlatego, że sprzedawała jedzenie, a przecież gdyby odmówiła zawarcia z powódką umowy sprzedaży posiłku, to przecież też naraziłaby się na powództwo.
Mam wrażenie, że taka sytuacja jest swoistą patologią prawną. Starożytni Rzymianie mówili: ?Ius est ars boni et aeqiu? tzn. prawo jest sztuką czynienia tego co dobre i sprawiedliwe. Myślę, że przepisy Kodeksu cywilnego dużo lepiej wpasowują się w tę paremię niż zasady rządzące odpowiedzialnością odszkodowawczą, które znamy z hollywoodzkich produkcji filmowych.
Pierwszą z istotnych zasad odpowiedzialności odszkodowawczej w polskim prawie jest tzw. zasada restytucji. Zgodnie tą zasadą odszkodowanie nie może w żaden sposób przewyższać doznanej szkody, innymi słowy na szkodzie nie można się wzbogacić. Sądy bardzo zwracają na to uwagę.
Zasada ta jednak jednocześnie zobowiązuje dłużnika do naprawienia szkody w całości, tzn. przywrócenia majątku poszkodowanego do takiego stanu, który by istniał gdyby mu szkody nie wyrządzono. W ramach odszkodowania możemy dochodzić zwrotu:
– poniesionych strat (damnum emergens)? ? czyli np. podwykonawca nie zdążył na czas wykonać odpowiednich prac, a z tego tytułu musieliśmy zapłacić na rzecz inwestora kary umowne.
– utraconych korzyści (lucrum cessans) ? czyli – nawiązując do powyższego przykładu – jeżeli inwestor, z powodu spóźnienia podwykonawcy, utracił do nas zaufanie i – pomimo wcześniejszej obietnicy – nie zaprosił nas do udziału w kolejnej inwestycji (co pozbawiło nas spodziewanych korzyści) to możemy dochodzić od spóźnialskiego podwykonawcy ich zapłaty.
Skoro pozostajemy już w klimacie dramatów sądowych z ławą przysięgłych w roli głównej chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej bardzo istotnej rzeczy. Często moi Klienci chcący dochodzić odszkodowania twierdzą, że na skutek działań drugiej strony umowy ponieśli tzw. straty moralne. Związane z tym uczucie smutku, upokorzenia, zawstydzenia, zawiedzenia itp. wyceniają na znaczne kwoty pieniężne pytając o możliwość ich dochodzenia i szanse powodzenia ewentualnego procesu. Takie roszczenie ? fachowo określane jako zadośćuczynienie ? przysługuje w przypadku, gdy doznaliśmy tego typu negatywnych emocji w wypadku czyjegoś bezprawnego działania. Np. w sytuacji, gdy ktoś nas obraził, napisał o nas nieprawdę w prasie, uderzył bądź poniżył.
Jednak jeżeli chodzi o sytuację, w której kontrahent nie wykonał łączącej nas umowy, to moja odpowiedź na wątpliwości Klientów zwykle jeszcze potęguje wcześniej doznany zawód, bo w większości przypadków polskie prawo nie daje możliwości dochodzenia zadośćuczynienia ze względu na poniesione straty moralne związane z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem umowy. Od tej zasady obowiązuje mały wyjątek, o którym opowiem Ci w dalszej części postu.
Wcześniej wypada jeszcze kilka słów poświęcić innej zasadzie odpowiedzialności odszkodowawczej – zasadzie winy. Otóż w większości wypadków możemy żądać odszkodowania z tytułu niewykonania (lub nienależytego wykonania) umowy tylko wtedy, gdy jest ono wynikiem zawinionego zachowania naszego kontrahenta. W dużym uproszczeniu odszkodowanie nie należy się gdy umowa nie została wykonana w sposób prawidłowy ze względy na przypadki losowe – np. nie otrzymaliśmy zamówionego towaru na czas ze względu na oberwanie chmury lub niespodziewane i intensywne opady śniegu. Uwaga: przypadkiem losowym nie jest to, że zawiedli kontrahenci drugiej strony umowy. Tzn. nasz kontrahent nie może tłumaczyć tego, że nie dostarczył nam towaru na czas, bo nie otrzymał od swojego partnera biznesowego półproduktów, z których miał wykonać zamówiny przez nas towar, albo że jego pracownik, który miał zrealizować nasze zamówienie był na zwolnieniu chorobowym. To są wszystko okoliczności obciążające dłużnika.
Ważne jest to, że w razie sporu przed sądem to dłużnik musi udowodnić, że to nie jego wina, że nie dotrzymał umowy. Jeżeli nie uda mu się tego udowodnić, sąd zasądzi odszkodowanie.
Czy zawsze musi tak być, że to Ty ponosisz ryzyko niespodziewanych wypadków i zdarzeń losowych?
Oczywiście, że nie. Możesz zastrzec w umowie, że to Twój kontrahent będzie ponosił odpowiedzialność za takie wydarzenia, a wówczas nawet jeżeli niewykonanie umowy będzie spowodowane ?przypadkiem losowym? i tak będziesz mógł dochodzić odszkodowania. Musisz jednak pomyśleć o tym zanim podpiszesz umowę:)
Na końcu małe podsumowanie tego, co napisałem wcześniej.
1. W wypadku gdy dłużnik nie wykonał zawartej umowy, bądź wykonał ją w sposób nienależyty (np. nie spełnił świadczenia w terminie lub też nie spełnił go w całości) możemy żądać odszkodowania.
2. Jeżeli w umowie nie umieścimy odpowiednich postanowień, dłużnik może odmówić zapłaty odszkodowania, w wypadku gdy wykaże przed sądem, że niedotrzymanie umowy nie nastąpiło z jego winy.
3. Ustalając wysokość odszkodowania sąd bierze pod uwagę wysokości równe naszej stracie, a także korzyści jakie moglibyśmy osiągnąć, gdyby umowa została wykonana.
4. Nie możemy w ramach odszkodowania za nienależyte wykonanie lub niewykonanie umowy dochodzić zadośćuczynienia, tj. odszkodowania za straty moralne. Wyjątkiem od tej zasady jest zadośćuczynienie za zmarnowany urlop.
Możemy zatem żądać zadośćuczynienia od organizatora wycieczki (biura podróży) w przypadku, gdy biuro nie wykona w sposób należyty zawartej z nami umowy (np. gdy hotel będzie niższej jakości, niż wynikało to z umowy, gdy pobyt będzie krótszy, gdy na miejscu nie zastaniemy pewnych atrakcji lub udogodnień, o których zapewniał nas organizator).